Paralaksa tła

Restauracja Different. Im ciemniej, tym przyjemniej?

12 kwietnia 2019
Restauracja Warszawska. Przed wojną Prudenszjal z telewizją.
5 kwietnia 2019
Restauracja Fontanna. Toaleta Trasy W-Z.
19 kwietnia 2019

Od razu odpowiadam, że tak. Jedzenie w całkowitej ciemności, jest naprawdę bardzo przyjemne. Pomysł na taki rodzaj restauracji, powstał nie tak dawno, bo pod koniec poprzedniego wieku. Niewidomy szwajcarski  pastor, powołał wtedy fundację, która w 1999 roku otworzyła pierwszą ciemną restaurację, Blindekuh w Zürichu. Teraz jej filie znajdują się w wielu miastach Europy i świata. Podobnie działa francuska sieć Dans le Noir, która w Polsce, kilka lat temu próbowała swoich sił, otwierając restaurację w warszawskim Novotelu. W Polsce mamy jeszcze poznańską Dark Restaurant. W Warszawskiej Different działa to tak, że odpowiednio wcześniej wybieramy rodzaj menu, mięsne, rybne lub wegańskie i to w zasadzie wszystko, co o naszym posiłku wiemy. Telefony i święcące zegarki zostawiamy w szatni, zostaje nam przedstawiona nasza pani kelnerka. Następnie formujemy węża i trzymając rękę na ramieniu osoby przed nami, wchodzimy przez trzy kotary do sali.  Na stole, czeka już przystawka, koktajl, szklanka i dzbanek z wodą. Potem już standard, po przystawce, bardzo miła pani Beata przynosi danie główne, wymienia sztućce, pyta czy wszystko ok. Zjadamy danie, po którym zabawa w rysowanie. Dostajemy kartkę i kredki. Trzeba wedle własnego pomysłu narysować coś dla towarzysza/towarzyszki posiłku. A na koniec deser, po którym pani kelnerka wyprowadza nas z sali. Brzmi zwyczajnie? Jednak zwyczajnie nie jest, bo wszystko to dzieje się w absolutnej, perfekcyjnej, stuprocentowej ciemności.

Nie widzę nic, a zjawisko deprywacji sensorycznej powoduje, że mam przed oczyma jakieś kształty, własną dłoń, czy widelec. Mój mózg je rysuje, bo nie znosi próżni. Tak naprawdę, widać tylko ciemność. Jem w ten sposób, że dotykam tego co mam na talerzu, próbuję zgadnąć co to jest, następnie palcami nabijam na widelec kawałki jedzenia i dalej wprowadzam je do otchłani gębowej, chcąc za pomocą dotyku, smaku, konsystencji i zapachu zgadnąć co jem. Ku mojemu zaskoczeniu idzie mi całkiem nieźle, trudy dostawy kawałków potrawy do ust, nie są uciążliwe, a wręcz przyjemne i zabawne. Czuję się jak Stirlitz, któremu pastor Schlag, podczas rozmowy w restauracji, zwrócił uwagę, że kiełbasę je się nożem i widelcem, a nie rękę. Stirlitz jednak wiedział, że radziecki agent musi być sobą i nie może ulegać sugestiom.  Tymczasem mnie, nawet nalewanie wody z dzbanka, wychodzi zaskakująco sprawnie. Dodatkowa atrakcja polega na tym, że wyobrażam sobie jak wyglądają nasi sąsiedzi ze stolika obok, a także to, że doświadczamy względności czasu, płynie inaczej niż rzeczywistości. Atmosfera w sali jest świetna, goście są rozluźnieni, zewsząd słychać wesołe rozmowy i śmiechy. Słychać, że wszyscy dobrze się bawią. Relaks. I chyba o to tu chodzi. Najpierw jednak trzeba zaakceptować własną bezradność, obdarzyć zaufaniem i zdać się na kogoś innego. Trzeba też bardzo szybko, nauczyć się w pełni doświadczać bycia tu i teraz. Bardzo terapeutyczne i odświeżające. A poza tym, jak twierdzi profesor Bralczyk, dobrze jest widzieć ciemność, zobaczcie i posłuchajcie o tym tu: url

Fajne jest również to, że wszystko jest tu na odwrót, niewidomi kelnerzy są twoimi opiekunami, to oni cię prowadzą za rękę, nie widząc, widzisz jak wygląda ich świat bez światła, opisując czynności korzystasz z wdrukowanych wyrażeń związanych z naszym, widzących sposobem odbioru otoczenia. Tak na przykład było, kiedy pani Beata zaprowadziła mnie do krzesła, a ja złapałem za oparcie i powiedziałem, ok, dziękuję, już je widzę. No i odwrócona psychologia jedzenia. Patrząc na stojące przed nami danie, oczekujemy konkretnego smaku, konsystencji, zapachu. Wzrok poprzedza wszystko i wpływa na odbiór. Tu jest odwrotnie, smak, dotyk, zapach dają nam wiedzę o daniu i jego jakości. To bardzo ciekawe i pożyteczne miejsce. Tym bardziej, że niesie w sobie ważną społeczną misję, pokazuje widzącym, niewidzialny świat i daje pracę niewidomym. Nie mogę nie napisać, że w tej pracy są perfekcyjni.

Ponadto, jest to miejsce z ogromnym potencjałem. Można sobie wyobrażać bardzo różne, jego rynkowe wykorzystanie. I tak na przykład wyobraźcie sobie prawdziwą randkę w ciemno. Powiązany z restauracją portal randkowy, na podstawie ankiet, dobiera ludzi w pary. Nie wiedzą o sobie nic, nigdy wcześniej nie widzą nawet swojego zdjęcia. Są wprowadzani oddzielnymi wejściami i jedzą kolację. Poznają się bardzo szybko, głównie dlatego, że się nie widzą. Na koniec każde ma w ręku dwa przyciski, okrągły i kanciasty. Jeżeli oboje/obie/obaj nacisną okrągły dochodzi do spotkania w świetle. Myślę, że decyzja, który guzik nadusić, będzie trudna.Wyobrażam sobie młodzieńca, który myśli: „jeśli jest taka głupia, to może chociaż ładna”, albo dziewczynę, która kombinuje: „straszny burak, ale może ma zgrabny tyłeczek?”.

„Starym” związkom,  też taka kolacja nie zaszkodzi. Bo na przykład wyobrażam sobie takie myśli partnerów; „Ten mój stary nawet ładnie i sensownie mówi”, albo „Zapomniałem, że ona ma taki ciekawy i seksowny głos”  Tak, nie widzieć, może pomóc usłyszeć.

No dobrze, gadka szmatka, a co z jedzeniem? W końcu to restauracja. Jedzenie jest po prostu dobre, ale to zdecydowanie za mało to tego anturażu. Jedzenie musi być tu doskonałe. Tylko to pozwoli wykorzystać efekt ciemności. Szefowa założycielka restauracji, Pani Anna Bocheńska, powinna zdecydowanie postarać się zrealizować plany, o których mówiła w jednym z wywiadów, z czasu przygotowań do otwarcia Differnt. Zapytana o pomysł na dania, powiedziała, że będzie to kuchnia europejska, z elementami kuchni molekularnej, a co mi wydaje się najważniejsze, że małych rozmiarami dań, powinno być wiele, tak żeby goście mogli spróbować i zgadywać jak najwięcej różnorodnych smaków. Może kiedyś się uda. Wtedy goście, którzy zaspokoili raz swoją ciekawość ciemności, będą wracać dla jedzenia.

W każdym razie nawet dzisiaj, gorąco polecam.

PS Restauracja sąsiaduje  przez ścianę z Niewidzialną Wystawą. Tam przy pomocy niewidomych przewodników, można odbyć interaktywną  podróż, która pomoże zrozumieć, jak radzić sobie w codziennych sytuacjach, bez pomocy wzroku.  To też, bardzo dobre i pożyteczne miejsce.

 

 

Podobało się? Kliknij w serduszko i polub post 25

oraz udostępnij go

Pinterest
Different
Al. Jerozolimskie 123A Warszawa 01-017

Moje podsumowanie
.


  • Obsługa100%
  • Wystrój100%
  • Menu75%