Minimalistyczne, ale eleganckie wnętrze (idealne do kręcenia ważkich scen seriali z Kożuchowską), piękne łazienki w stylu międzywojennego modernizmu i generalnie bardzo miejsce w którym prawie każdy czuje się dobrze.
Lista krótka, ale wszechstronna i jak to dzisiaj bywa kuchnia europejska, francuska i trochę polska czyli wedle aktualnych pomysłów szefa. Pomysł się dobrze broni bo po prostu jest dobrze wymyślone i zrobione. Wołowe consomé, smażona pierś kaczki czy pieczony zad i jagnięca łopatka wysmażone/wypieczone w punkt i zrobione z doskonałych produktów.
Jest jednak pytanie czy w sferze wina karta win powinna zawierać razem ledwie kilkanaście butelek i czy podany malbec czy rioja (na kieliszki) powinny mieć temperaturę ok. 25 stopni C? No i czy Winisfera to tylko nazwa oderwana od funkcji miejsca (restauracja) czy też jest w tym jakiś ukryty koncept.
Ostatnia rzecz to obsługa czyli pan kelner, poprawny ale entuzjazmu w nim było tyle co w złym uczniu przed klasówką, szkoda bo wnętrze plus jedzenie plus obsługa powinny być na tym samym poziomie.
W każdym razie miejsce godne odwiedzenia.
.