Doskonałe miejsce na odpoczynek po roku pracy.
Świetnie urządzone SPA, doskonałe śniadania, bliskość plaży, basen, siłownia, masujące Balijki, wspaniały hall i taras z widokiem na morze, miła i klimatyczna kawiarnia Monte Carlo,
taras na dachu, winda z której „wyskakuje” morze i kilka innych
bardzo, bardzo dobrych i potrzebnych rzeczy.
Jest jednak i druga strona tego złotego medalu, bardziej siermiężna i nie tak błyszcząca;
Wyposażenie i urządzenie pokoi raczej nie wypełnia standardów 4*, łazienka jest dosyć mała, a kabina prysznicowa
nie pozwala na swobodne ruchy osobom o wcale nie ponadprzeciętnych wymiarach. Co jednak najgorsze instalacja grzewcza i sanitarna pamięta bardzo stare czasy co skutkuje tym, że ciepła woda, która dociera do mieszacza w baterii ma temperaturę 90 stopni. W ciasnej kabinie można się po prostu poparzyć dotykając baterii.
Inny problem to łóżka i wyciszenie pokoi. Otóż jeśli ma się szczęście zamieszkać piętro niżej pod pokojem jakiejś namiętnej pary, kilka razy w ciągu nocy i poranka można wsłuchiwać się w rytmiczne odgłosy skrzypiącego łóżka i jego nóżek jeżdżących po podłodze sąsiadów z góry.
Krótko mówiąc hotel wymaga remontu, zmiany wyposażenia i przebudowy kotłowni na bardziej ekologiczne i nowoczesne źródło ciepła.
Nastąpi to pewnie dopiero wtedy kiedy w Juracie pojawi się konkurencja czyli za ok 2 lata.
Dobrze byłby też szkoląc młody, sezonowy narybek w restauracji nauczyć młodych ludzi niewymuszonego uśmiechu, w końcu nie pracują tam za karę. Niektórym „starym” pracownikom uśmiech też by się przydał.
Póki co jednak Bryza jest niezastąpiona.
.