Nowe zagłębie gastronomiczne na Żoliborzu zawiązane wokół piekarni.
Jest i casual i elegancja. Ta druga kategoria to Fatto a mano.
Jest idea i pomysł, designerskie wnętrza, ręcznie robione meble, malowane kafelki i dawny kanał warsztatu samochodowego przerobiony na piwniczkę z winami.
Generalnie bardzo stylowo i żoliborsko (choć jesteśmy w części post przemysłowej dzielnicy).
Do tego powołanie się na starodawne włoskie przepisy i ich ręczna realizacja. I tutaj trochę rzeczywistość skrzeczy;
Pizza owszem smaczna i ciekawe, trudno zresztą czegoś więcej od tej propozycji wymagać (można ewentualnie pojechać do Neapolu do Da Michele). Tortellini z cielęciną może pochodzą z super księgi ale ciasto i nadzienie nie zachwycało, trochę za intensywne przeszkadzające smaki i za dużo tłuszczu.
Panna cotta natomiast jakby nie ze śmietany a raczej z mleka i to chudego.
No i na końcu obsługa, jak wiadomo niemal najważniejsza; sprawna pani kelnerka generalnie była na czas i miejsce.
Chciałoby się tylko, żeby uśmiech jeśli już gościł na jej twarzy był mniej wymuszony.
Generalnie 4 kółka za pomysł i z nadzieją, że kucharz się poprawi. Czyli trochę na wyrost.
.